Latko zleciało upalnie i fajnie, a tu znienacka trzeba było włożyć ciepłą zimową czapkę w deszczowe dni. Temperatura powietrza znacznie się ochłodziła, a w takich warunkach niezależnie od miejsca pobytu należy się ciepła zupka.
Wszystko byłoby dość normalne i nienadzwyczajne gdyby nie mój miejscowy lokal, gdzie tylko w porze lunchu serwuje się japońskie specjały, a wnętrze restauracji zatrzymało się w czasie. Jest to więc trochę jak wizyta w ramenowym skansenie i kawał historii na jego ścianach jest zapisanych. Polecam wejść ze mną do środka, zasiąść do stołu i zobaczyć jak klimat takiego miejsca się prezentuje. Jeśli nie chcesz przegapić kolejnego odcinka, zasubskrybuj mój kanał na YouTube i śledź mojego bloga.
Comments